loading

Logout succeed

Logout succeed. See you again!

ebook img

El Alamein 1942 PDF

pages162 Pages
release year2016
file size3.39 MB
languagePolish

Preview El Alamein 1942

STEFAN CZMUR *^ EL ALAMEIN 1942 w Wydawnictwo Bellona Warszawa 1997 WSTĘP El Alamein to jedno z tych miejsc na Ziemi, którego należy szukać na bardzo szczegółowych mapach, ale o których sły­ szał prawie każdy w szkole, czytał lub oglądał w telewizji. Swoją karierę El Alamein (Al - Alamain), wtedy niewielka egipska stacja kolejowa położona blisko brzegu Morza Śród­ ziemnego, około 80 km od Aleksandrii, zawdzięcza bitwom, rozegranym latem i jesienią 1942 r., pomiędzy brytyjską 8 Ar­ mią, wspieraną przez Siły Powietrzne Zachodniej Pustyni (We­ stern DesertAir Force), a połączonymi siłami niemiecko-włos- kimi zorganizowanymi w Armię Pancerną „Afrika", także ko­ rzystającymi z pomocy wydzielonych do działań w Afryce jed­ nostek Luftwaffe i lotnictwa włoskiego. Mimo że w rejonie El Alamein doszło, nie licząc drobnych potyczek, do trzech bitew, to jednak większość ludzi kojarzy tę nazwę tylko z jedną z nich, tą ostatnią, rozpoczętą późnym wieczorem 23 października 1942 r., a zakończoną przełama­ niem frontu niemiecko-włoskiego po południu 4 listopada i przejściem do pościgu za pośpiesznie wycofującymi się resz­ tkami armii pancernej w nocy i w dniu następnym. Dzieje się tak głównie dlatego, że była to bitwa decydująca o losach zaciętych, ponad dwuletnich zmagań na Pustyni Za­ chodniej i jeden z dwóch, obok operacji „Torch", punktów zwrotnych wojny w Afryce Północnej. Nie bez znaczenia jest także i to, że bitwa ta stanowiła przełom w karierach dwóch bardzo znanych postaci: Bernarda Law Montgomery'ego i Erwina Rommla. Dla Montgomery'ego, wówczas generała 4 5 porucznika, a później marszałka polnego, bitwa ta, przynosząc Jesienne zwycięstwo pod El Alamein ma dla Brytyjczyków mu rozgłos i sławę pogromcy Rommla, była początkiem drogi szczególne znaczenie jeszcze z jednego powodu. Była to je­ ku najwyższym stanowiskom w armii brytyjskiej i w połączo­ dyna w II wojnie światowej prestiżowa bitwa na lądzie wy­ nych siłach zbrojnych aliantów. Z kolei dla Erwina Rommla, grana przez armię brytyjską bez amerykańskich wojsk lądo­ feldmarszałka, legendarnego „Lisa Pustyni", pupilka Hitlera wych. Każdym następnym większym zwycięstwem musiano i Goebbelsa, znajdującego się u szczytu chwały bohatera na­ się już podzielić z Amerykanami. Wprawdzie i pod El Alame­ rodowego Niemiec, ta sama bitwa to początek schyłku błys­ in odnajdujemy amerykańskie akcenty, bowiem Brytyjczycy, kotliwej do tej pory kariery. Wprawdzie formalnie Rommel wojska z dominiów i kolonii używały powszechnie amerykań­ po ostatnim starciu pod El Alamein awansował, obejmując skiego sprzętu, przede wszystkim pancernego, a w Siłach Po­ wyższe stanowiska służbowe, ale nie wygrał już żadnej waż­ wietrznych Zachodniej Pustyni na 38 dywizjonów 7 było ame­ niejszej bitwy. Fortuna wyraźnie odwróciła się od feldmar­ rykańskich. Nie było tam jednak amerykańskiej piechoty szałka, aby go opuścić latem i wczesną jesienią roku 1944. i jednostek pancernych, dlatego nikt nie ma wątpliwości, że O rozpropagowanie jesiennego sukcesu pod El Alamein było to brytyjskie zwycięstwo. Wagę tego zwycięstwa najle­ zadbali przede wszystkim Brytyjczycy, dla których po wielu piej ujął, znany z trafnych wypowiedzi, Winston Churchill, niepowodzeniach była to pierwsza większa zwycięska bitwa który powiedział: „Można by powiedzieć, przed Alamein nie lądowa w II wojnie światowej. Wprawdzie w końcu 1940 i na zaznaliśmy zwycięstwa, po - klęski"1. początku 1941 r. odnieśli oni błyskotliwe zwycięstwo w Afryce Do pierwszego starcia w rejonie El Alamein doszło 1-5 lipca Północnej, ale nad armią włoską o wiele niżej notowaną od 1942 r. i właśnie ono w historii wojskowości nazwane zostało Wehrmachtu. Później, po roku, również Rommla zmusili do pierwszą bitwą pod El Alamein. Przeciwnikiem Rommla był odwrotu, ale początkowy sukces miał się ostatecznie przero­ wówczas generał Claude John Eyre Auchinleck, naczelny do­ dzić w dotkliwą porażkę. Teraz odnieśli wreszcie niekwestio­ wódca Sił Brytyjskich na Środkowym Wschodzie, który jed­ nowane zwycięstwo, tym cenniejsze, że osiągnięte w działa­ nocześnie przejął dowodzenie 8 Armią po klęsce pod El Gha- niach ofensywnych, podczas gdy w dwóch pozostałych bitwach zalą i po upadku Tobruku. W wyniku pięciodniowych walk w rejonie El Alamein armia brytyjska była stroną broniącą się. zdołał on zatrzymać ofensywę Rommla, mimo bardzo groźne­ Bitwa ta dla Brytyjczyków to także początek odwetu za Dun­ go położenia wojsk własnych i w sytuacji gdy „Lis Pustyni" kierkę, której syndrom dość długo panował w brytyjskich szta­ stawiał już swoim najlepszym dywizjom zadanie zdobyciaAle- bach różnych szczebli, paraliżując lub wiążąc ręce generalicji ksandrii - podstawowej bazy Royal Navy we wschodniej czę­ i zatrważając dusze zwykłych żołnierzy. Nie przez przypadek ści Morza Śródziemnego - opanowania delty Nilu i dotarcia wielkąpopularność zdobyło zdjęcie publikowane w brytyjskich do Kanału Sueskiego. Auchinleck nie pozwolił się wymanew­ gazetach, przedstawiające dziarskiego angielskiego kaprala rować, związał walką pancerne jednostki przeciwnika, wykrwa­ stojącego obok leżącego, wziętego do niewoli, niemieckiego wił je, a następnie wyrzucił z własnych pozycji obronnych porucznika, trzymającego go pod karabinem z najeżonym ba­ i zmusił do przejścia do obrony. Wyczerpana armia Rommla gnetem. Ta fotografia miała wymazać z pamięci Brytyjczy­ ków obraz plaż pod Dunkierką zawalonych brytyjskim sprzę­ 'B.Ireland,7fie WarintheMediterranean 1940-1943,London 1993, tem porzuconym podczas ewakuacji. s. 167. 6 7 musiała zaniechać dalszego natarcia. Front ustabilizował się i brakiem stałej linii frontu. Wyjątkiem wydaje się być oblę­ na prawie dwa miesiące. żenie Tobruku, przypominające Verdun, tyle że na pustyni Dla Auchinlecka był to jednak gorzki sukces. Zniecierpli­ i z morską, a nie lądową drogą zaopatrzenia. Tymczasem wła­ wiony i poirytowany utratą Tobruku Winston Churchill po­ śnie ta ostatnia najsłynniejsza bitwa pod El Alamein jest przez stanowił zdjąć go i to z obu stanowisk. Dodatkową goryczą wielu uważana za bitwę toczoną według reguł sztuki wojen­ napawało Auchinlecka to, że wbrew sugestiom płynącym nej z okresu I wojny światowej. I mimo że w twierdzeniu tym z Londynu, to właśnie on uznał rejon El Alamein za miejsce jest przesada, to nie sposób nie zauważyć pewnych podo­ najdogodniejsze do ostatecznego zatrzymania Rommla. I nie bieństw. Była to klasyczna bitwa na wyczerpanie przeciwni­ pomylił się. ka, na zużycie jego odwodów i rezerw materiałowych, w której Kolejny raz przeciwnicy starli się w pobliżu El Alamein od niebagatelną rolę odegrała przewaga materialna Brytyjczyków. 30 sierpnia do 5 września 1942 r., z tym że główne walki to­ Gdy do tego dodamy jeszcze czołowe przełamanie, osiągnięte czyły się 30 sierpnia- 1 września. Ta runda tego swoistego po długotrwałym, metodycznym i wolnym natarciu, to nie spo­ pojedynku znana jest jako bitwa pod Alam el Halfa. Zaatako­ sób uniknąć wątpliwości co do nowoczesności myśli wojsko­ wał znów Rommel, mimo poważnych kłopotów z zaopatrze­ wej zwycięzców. Jedno jest pewne, była to nietypowa dla Pu­ niem. 8 Armią dowodził już Montgomery, który nie dał się styni Zachodniej bitwa, w której, jak na ironię, Rommel- „objechać" od południa czołgom Rommla, zatrzymując je wła­ mistrz manewru i ryzyka - został pobity przez ostrożnego śnie na grzbiecie Alam el Halfa, który intuicyjnie wcześniej wyznawcę anachronicznej starej angielskiej szkoły wojny na obsadził i umocnił. Inna sprawa, że tym razem natarcie pan- wyczerpanie przeciwnika, znanej od czasów Wellingtona. Mam cerniaków feldmarszałka było pechowe od początku i szło jak nadzieję, że odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się stało, znaj­ po grudzie. Część czołgów wjechała na pole minowe, część dzie czytelnik na kartach tej książki. ugrzęzła w ruchomych piaskach, stając się łatwym celem dla Walki pod El Alamein, niestety, nie są okazją do zaję­ artylerii i lotnictwa przeciwnika. Rommel stracił ponadto cia się dziejami oręża polskiego. Oręż ten na Pustyni Zacho­ dwóch bardzo dobrych dowódców, w tym generała wojsk pan­ dniej reprezentowała Samodzielna Brygada Strzelców Karpac­ cernych Walthera Nehringa aktualnego dowódcę „Afrika kich, dzielnie broniąca się w Tobruku i z powodzeniem bijąca Korps", ciężko rannego w wyniku nalotu brytyjskiego lotnic­ się pod El Ghazalą. Jednakże w marcu 1942 r. nasza brygada twa, i niewiele brakowało, a sam podzieliłby jego los. Widząc została wycofana do Egiptu na wypoczynek, a później do Pa­ niepowodzenie wycofał swe wojska na poprzednie pozycje. lestyny, gdzie po przyjęciu uzupełnień z Armii Polskiej gen. Montgomery po raz pierwszy posmakował zwycięstwa. Bitwa WładysławaAndersa wyprowadzonej ze Związku Sowieckie­ pod Alam el Halfa bardzo wzmocniła go psychicznie i wyraźnie go została rozwinięta w 3 Dywizję Strzelców Karpackich, która poprawiła nastroje w 8 Armii. na front wróciła dopiero we Włoszech. Dlatego pod El Ala­ Pustynia Zachodnia była pod wieloma względami bardzo mein strzelcom karpackim nie było dane bić się z Rommlem. specyficznym teatrem działań wojennych. Działania na niej Na zakończenie słów kilka o literaturze. Jest ona bardzo kojarząsię zawsze z błyskawicznymi uderzeniami wojsk pan­ bogata. O El Alamein rozpisują się prawie wszyscy: Brytyj­ cernych i zmotoryzowanych, śmiałymi manewrami oskrzydla­ czycy, Niemcy, Włosi, Francuzi, Hindusi, Australijczycy. jącymi i obchodzeniem przeciwnika, bojami spotkaniowymi Wśród publikacji są pozycje poważne o naukowym charakte- 8 rze i bardzo dużo popularnych, najczęściej nie najlepszych, książek, czasami wręcz broszur. Na temat El Alamein pisało wielu uczestników rozgrywanych tam bitew, w tym przede wszystkim Montgomery, i pośrednio za pomocą listów opu­ blikowanych staraniem syna Manfreda i Basila Liddell Harta, także Erwin Rommel. Jakakolwiek próba choćby pobieżnego scharakteryzowania tej literatury, z racji jej obfitości, daleko TEATR DZIAŁAŃ WOJENNYCH wybiegałaby poza wymagania i ramy tego opracowania. Po­ zycje, z których autor korzystał najczęściej znajdzie czytelnik w bibliografii zamieszczonej na końcu książki. Uwaga Po lekturze popularnych książek o wojnie w Afryce Pół­ o obfitości nie dotyczy publikacji w języku polskim. Tu bitwy nocnej, po obejrzeniu dostępnych filmów dokumentalnych czy pod El Alamein nie miały szczęścia. Poza tłumaczeniem Wspo­ fabularnych, czytelnik ma prawo do przekonania, że był to co mnień Montgomery'ego, które ukazały się w 1961 r. (II wyda­ prawda uciążliwy, bo pustynny teatr działań wojennych, ale nie ukazało się w 1996 r.), trudno doszukać się czegoś poważ­ wręcz idealny do prowadzenia walki zbrojnej. Płaski teren, niejszego. Książka, którą oddajemy do rąk czytelnika, jest bez rzek i innych przeszkód wodnych, otwarty i bezludny, to skromnąpróbą wzbogacenia polskiego piśmiennictwa o El Ala­ przecież idealna scena do stoczenia bitew, na której dowódcy mein. mogli rozpuszczać zagony pancerne, niczym w dawnych cza­ sach polscy hetmani lub tatarscy chanowie kawalerię po ste­ pach czarnomorskich, gdzie cele były doskonale widoczne, a o wyniku starcia decydowało celne oko i donośność broni. Dlatego obowiązkiem jest dokonać konfrontacji tych wyobra­ żeń z rzeczywistością aby każdy mógł ocenić, czy wyobraże­ nia te są stereotypem, czy też prawdą. Najczęściej przyjmuje się, że Afryka Północna to część afry­ kańskiego kontynentu ograniczona od północy Morzem Śród­ ziemnym, od wschodu Kanałem Sueskim, Zatoką Sueską i Morzem Czerwonym, od zachodu OceanemAtlantyckim, a od południa 20 równoleżnikiem szerokości geograficznej północ­ nej. Przy czym granica południowa jest w odróżnieniu od in­ nych bardzo umowna i właściwie pokrywa się z południową granicą Sahary. Według podziału politycznego z II wojny świa­ towej, ta część Afryki obejmowała Egipt, włoską Afrykę Pół­ nocną, znanąo wiele lepiej jako Libia, dwa francuskie protek­ toraty: Tunis i Maroko, terytorium zamorskie Francji -Algier - oraz niewielkie hiszpańskie Maroko w pasie północnym oraz 10 11 Saharę hiszpańską, część francuskiej Afryki Zachodniej Rommel ze względu na to, że naczelnym dowódcą był Włoch, i północnej części Sudanu w pasie południowym. Północna za właściwego przełożonego uznawał Naczelne Dowództwo Afryka to najbardziej pustynna część świata, z dominującym Niemieckich Sił Zbrojnych (Oberkommando der Wehrmacht- suchym klimatem zwrotnikowym. Od pozostałej części Afry­ - OKW). ki zdecydowanie odróżnia, ją to, że jest to „biała" Afryka, Działania na lądzie toczyły się w Egipcie i Libii, z zachodu z miejscową białą ludnością, głównie arabską, chociaż nie tyl­ na wschód lub odwrotnie. Wschodnią granicą było właśnie El ko. Jest to także Afryka muzułmańska z niewielkimi skupis­ Alamein, poza które Rommlowi już nie udało się pójść dalej na kami chrześcijan, głównie kościoła koptyjskiego, i religii ple­ wschód, Brytyjczycy z kolei najdalej na zachód - przed ostat­ miennych wśród rdzennej ludności Sahary. nią ofensywą Montgomery'ego - dotarli do El Agheila nad za­ Jeżeli mówimy o Północnoafrykańskim Teatrze Działań toką Wielka Syrta. Odległość dzieląca te dwie miejscowości Wojennych jako części Śródziemnomorskiego Teatru Wojny, wynosi w linii prostej około 950 km, ale ponieważ masy wojsk to myślimy o znacznie mniejszym obszarze niż Afryka Pół­ działały wzdłuż wybrzeża, co w Cyrenajce znacznie wydłużało nocna w pojęciu geograficznym, ograniczonym do północne­ drogę, wynosiła ona w praktyce około 1200 km, czyli mniej go, przyległego do Morza Śródziemnego i Oceanu Atlantyc­ więcej tyle samo co droga z Warszawy do Amsterdamu lub kiego, pasa terytorium, obu części Maroka, Algieru, Tunisu, z Warszawy do Moskwy. To porównanie uzmysławia nam, że Libii i Egiptu, a gdy weźmiemy pod uwagę tylko obszar, na były to odległości znaczne. Mamy więc do czynienia, gdy pod którym toczyły się działania wojenne w Afryce Północnej do uwagę weźmiemy rozciągłość równoleżnikową, z bardzo roz­ czasu starć pod El Alamein, to nasz teatr zmniejszy się jeszcze ległym teatrem. Zupełnie inaczej kształtowała się jego szero­ bardziej. Ograniczy się on do delty Nilu oraz północnej części kość. Nie licząc różnego rodzaju działań grup specjalnych obie Pustyni Libijskiej, podczas II wojny światowej bardziej zna­ strony - ze względu na warunki terenowe - nacierały bądź bro­ nej jako Pustynia Zachodnia (Western Desert), rozdzielonej niły się, w pasie o szerokości do 50-80 km. Jedynie w Cyrenajce, między Egipt a Cyrenajkę - krainę historyczną, będącą częś­ ze względu na lokalne możliwości, zapuszczano się głębiej na cią Libii. Siłami i środkami wojsk lądowych na tym teatrze południe, do 150 km od brzegu Morza Śródziemnego. wojny w omawianym okresie kierowały i dysponowały: po Klimat i warunki terenowe to dwa czynniki, które wpłynę­ stronie brytyjskiej - Dowództwo Sił Brytyjskich na Środko­ ły najmocniej na obraz wojny na Pustyni Zachodniej. Oczy­ wym Wschodzie z kwaterą w Kairze, któremu podlegały woj­ wiście wśród tych dwóch czynników główną determinantąjest ska lądowe w garnizonach w Egipcie, Palestynie, Sudanie, klimat, decydujący także o terenie. Mimo stosunkowo wąskie­ na Cyprze i w Somalii brytyjskim, a później także w Kenii, go pasa działań bojowych, obie armie walczyły w dwóch stre­ Adenie oraz w Iraku i Iranie; po stronie państw „Osi" - włos­ fach klimatycznych, w klimacie śródziemnomorskim na samym kie Dowództwo Sił Zbrojnych w Afryce Północnej, na które­ wybrzeżu i w klimacie zwrotnikowym w głębi lądu. Średnia go czele stał naczelny dowódca będący jednocześnie guberna­ temperatura w obu strefach jest podobna. Temperatura maksy­ torem generalnym kolonii Włoskiej Afryki Północnej (Libia), malna wynosi 24-35°C, minimalna 12-18°C. Istnieje jednak później zaś bezpośrednio włoskie Naczelne Dowództwo Sił różnica co do dobowej amplitudy temperatury, zwłaszcza la­ Zbrojnych (Comando Supremo). W wojskach „Osi" praktyka tem. W klimacie śródziemnomorskim spadek temperatury dość daleko rozmijała się z formalnymi podległościami, gdyż w nocy jest niewielki, w klimacie zwrotnikowym znaczny. 12 13 Zasadnicza różnica występuje w opadach. Roczna suma musiał mieć specjalny filtr powietrza do silnika, a mimo to opadów na wybrzeżu wynosi od 100 do 400 mm rocznie, przy silniki zużywały się szybciej niż w klimacie umiarkowanym. czym deszcze padają głównie zimą. Ale zaledwie kilkanaście Był niebezpieczny dla gąsienic czołgów i transporterów opan­ kilometrów w głąb lądu suma ta wynosi 15-25 mm, a deszcz cerzonych. Dostawszy się między elementy ogniw gąsienicy, pada 2-3 razy w roku; jeszcze głębiej, w sercu pustyni, de­ na skutek tarcia doprowadzał do ich rozgrzania, powodując szczu może nie być przez kilka lat. Dlatego na Pustyni Zacho­ w efekcie zatarcie i pęknięcie. Zmuszało to konstruktorów bro­ dniej, nie licząc małych strumieni na wzgórzach w Cyrenajce ni pancernej do stosowania odmiennych rozwiązań w układach w okolicach Benghazi, Barce i Derny, na całym teatrze nie ma jezdnych, a dowódców do używania specjalnych platform, stałych rzek. Ale jedną z osobliwości klimatu zwrotnikowego zwanych lorami, do przewozu pojazdów gąsienicowych, zwłasz­ jest to, że jeżeli już deszcz spadnie, to pustynia, w ciągu kilku cza czołgów, przy większych odległościach. Przodowali w tym godzin, zamienia się w grzęzawisko z licznymi strumieniami, początkowo Niemcy, mając dzięki temu wyższy procent spraw­ które wstrzymują ruch pojazdów kołowych i gąsienicowych. nych pojazdów. Później sytuacja się ustabilizowała. Jak się przekonamy, mogło to bardzo istotnie zmienić losy Pył piaskowy, bardzo suchy, demaskował ruch wojsk. Ma­ operacji. szerujące po pustyni kolumny pancerne i zmotoryzowane czy Według powszechnego przekonania, na interesującym nas konwoje z zaopatrzeniem były widoczne z daleka, zwłaszcza teatrze, nie licząc wąskiego pasa wybrzeża, z roślinnością śród­ z powietrza. Ułatwiało to ich śledzenie, a lotnictwu także ich ziemnomorską i niewielkimi gajami oliwnymi, walczono na atakowanie. Podczas walk pył piaskowy podniesiony przez pustyni. W rzeczywistości działania wojenne toczyły się tak­ setki wybuchów pocisków artyleryjskich i bomb tworzył gę­ że na bardzo wąskim pasie stepów pokrytych trawą alfa (hal- ste, grube chmury, zakrywające słońce i zamieniające dzień fa) i na półpustyni. Walk na typowej pustyni w głębi lądu ra­ w noc. Natomiast burze piaskowe, osławione chamsiny, które czej unikano, bo wiązało się to z dużym ryzykiem, a niekiedy mogły trwać do kilku dni, ograniczające widoczność do kilku było wręcz niemożliwe, jak w wypadku Wielkiego Morza Pia­ metrów, przerywały wszelkie działania wojenne. Podczas bu­ sków położonego na południe od Cyrenajki, nazwanego przez rzy piaskowej nawet w obozach żołnierze korzystali z busol Arabów „diabelskim krajem". Jednakże, z praktycznych wzglę­ magnetycznych, w drodze z namiotu do kantyny czy.. .<latry­ dów, pozostaniemy przy przekonaniach, narażając się świa­ ny, aby nie zgubić się i nie wyjść na pustynię poza obóz. Pia­ domie geografom. sek występujący na Pustyni Zachodniej miał jedną zaletę; je­ Podstawowym materiałem, którym pokryty jest obszar Pół- żeli spoczywał na odpowiednim podłożu, tworzył twardy grunt, nocnoafrykańskiego Teatru Działań Wojennych, jest piasek, czyniąc teren przejezdnym. Nieprzejezdne były natomiast ob­ ale odmienny od tego, jaki występuje na bałtyckich plażach. szary pokryte piaskami ruchomymi, bardzo niebezpieczne dla Jest to biały, blisko wybrzeża, a różowy w głębi, drobniutki pojazdów i ludzi. One to właśnie, ograniczając dostępność te­ piasek, a właściwie pył piaskowy, będący produktem erozji renu, były jedną z przyczyn kanalizacji ruchu wojsk. skał, bardzo uciążliwy dla walczących na pustyni wojsk. Wci­ Znaczne obszary Pustyni Zachodniej, gdzie walczyły obie skał się praktycznie wszędzie, żołnierzom pod powieki, w usta, armie, pokryte są kamieniami lub żwirem i tu łatwo można do uszu i do nosa, co było jednak mniejszym złem, gdyż naj­ rozbić samochody, a nawet uszkodzić lekkie pojazdy pancer­ groźniejszy był dla sprzętu. Każdy pojazd i każdy samolot ne. Te obszary były przekleństwem żołnierzy próbujących 14 15 okopać siebie i sprzęt. Po dokopaniu się do skały dalsze prace krwawych walk. Obie te formy również ograniczały manewr ziemne zwykłymi metodami były niemożliwe. Musiano zado­ wojskami, a niekiedy go kanalizowały. wolić się płytkimi okopami i stanowiskami dla sprzętu. Tam Oprócz wzgórz występująna pustyni wgłębienia. Są to wadi, gdzie warstwa piasku była grubsza, okopać się było o wiele nazywane też uedami - suche doliny, długie, kręte o stromych, łatwiej, ale bardziej miękki piasek utrudniał ruch pojazdom. zwykle skalistych zboczach, stanowiące pozostałości dolin Na Pustyni Zachodniej przeważa teren płaski i odkryty. Jej rzecznych z plejstocenu, wypełniające się wodąpodczas okre­ obszar dzieli się na nizinny pas przybrzeżny i Płaskowyż Li­ sowych deszczów. Dla pojazdów były to przeszkody na ogół bijski, leżący w głębi lądu, wznoszący się od ponad 15 do 150 m nie do przebycia, bardzo niebezpieczne, zwłaszcza nocą i dla nad poziom morza. W okolicach Sollum na pograniczu egip- niedoświadczonych żołnierzy, gdyż były to zapadliny na płas­ sko-libijskim płaskowyż ten dochodzi prawie do brzegu mo­ kim terenie. rza, natomiast na zachód od tej miejscowości i na wschód prze­ Drugą formą wgłębień są depresje, deirs, w formie kotlin, biegnie ponad 30 km w głąb lądu. Granicą płaskowyżu i pasa które ktoś kiedyś porównał do blizn na twarzy pustyni. Ich roz­ przybrzeżnego jest skarpa w większości stroma, którą pojaz­ miary i głębokość były różne. Można było spotkać stosunkowo dy mogą pokonać tylko w wybranych miejscach. W najbar­ niewielkie i płytkie, lub duże i płytkie, jak pod ElAlamein, Deir dziej newralgicznym miejscu na wspomnianym pograniczu el Shein, lub głębokie na kilkanaście metrów, jak np. Munassib. skarpę Płaskowyżu Libijskiego można było w owym czasie W toku walk wykorzystywano każdąz tych form, gdyż były one pokonać tylko dwoma wykonanymi przekopami, w których doskonałymi naturalnymi przeszkodami przeciwpancernymi. biegły dwie drogi w głąb Cyrenajki. Jedna z dróg biegła prze­ W krytycznym momencie piechota mogła, wybierając pozycję kopem na zachód od Sollum i po drugiej stronie była bloko­ w depresji, uniknąć zniszczenia przez czołgi. wana przez włoski fort Capuzzo, druga biegła przez przełęcz Królową depresji jest rozległa depresja Kattara (Qattara) Halfaya na południe w głąb pustyni. o powierzchni około 20 tysięcy km2, o najniższym punkcie Skarpa płaskowyżu była kolejną naturalną naturalną prze­ położonym 133 m poniżej poziomu morza, wypełniona słony­ szkodą krępującą ruchy kolumn pancernych i zmotoryzo­ mi bagnami i lotnymi piaskami, całkowicie niedostępna dla wanych. Ze zrozumiałych względów obie strony najchętniej wojsk. Śmiałkowie czasami wjeżdżali samochodami tereno­ prowadziły działania w pasie przybrzeżnym, ale też, zwłaszcza wymi na obrzeża tej depresji, położone kilkanaście metrów w okresie późniejszym, skwapliwie wykorzystywały płasko­ poniżej poziomu morza, ale były to wyjątkowe wyczyny. wyż, szczególnie po to, aby albo skrócić drogę, jak w Cyrenajce, Wyprzedzając nieco fakty dodajmy, że to właśnie Kattara spo­ albo obejść przeciwnika od południa. wodowała m.in., że gen. Auchinleck zdecydował się pod El Teren na Pustyni Zachodniej jest na ogół płaski, ale gdzie­ Alamein zatrzymać Rommla. niegdzie występująniezbyt wysokie formy skalne dwojakiego Płaski, odkryty teren miał oczywiście ogromny wpływ na rodzaju. Są to grzbiety lub pasma wzgórz, takie jak w rejonie obraz działań wojennych. Na takim terenie np. o wynikach El Alamein, np. Alam el Halfa, Ruweisat czy Miteirya, lub pojedynków czołgów czy czołgów z armatami strzelającymi pojedyncze wzgórza, jak np. Tell el Eisa. I grzbiety, i wzgórza na wprost, decydował w dużej mierze zasięg strzału bezwzględ­ były bardzo chętnie wykorzystywane w obronie, dlatego w ich nego (jest to strzał, przy którym wierzchołek toru lotu pocisku rejonie często, o czym się przekonamy, dochodziło do bardzo nie przekracza wysokości celu), który miał kapitalne znaczę- 16 17 nie, większe niż na Europejskim Teatrze Wojny, na którym drobnych kwiatów, takich jak karłowate irysy, morska lawen­ dysponujący gorszą armatą czołg miał większe szanse ukrycia da czy malutkie czerwone maki, które rozkwitają szybko się lub zaatakowania z zasadzki. i jeszcze szybciej giną. Faunę na pustyni, poza dromaderami, Ten sam teren stwarzał też problemy z maskowaniem wojsk, reprezentują z rzadka występujące lisy pustynne i szakale, bar­ ale dodajmy natychmiast, że tylko niedoświadczony żołnierz dzo płochliwe skoczki pustynne, szczury pustynne, które miał kłopoty z ukryciem się na pustyni. Weterani tych kłopo­ w sposób niezamierzony przeszły do historii jako emblemat tów nie mieli i udzielanie rad nowo przybyłym zaczynali od brytyjskiej 7 Dywizji Pancernej, i niewielkie stada gazeli wi­ stwierdzenia: „Pustynia nie jest płaska"1. doczne tylko zimą. Wśród gadów zaś poza wężami i jaszczur­ Na płaskim terenie duże znaczenie, z wojskowego punktu kami występują kameleony, które żołnierze obu stron upodo­ widzenia, miały wydmy, dające naturalne schronienie przed bali sobie jako maskotki. Najbardziej popularne ptaki to pu­ obserwacjąi ostrzałem przeciwnika. Oparcie pozycji o wydmy stynne skowronki oraz niezwykle energiczne i rześkie pliszki, dawało przewagę nad drugą stroną jeżeli ta musiała urządzić a najbardziej znane owady to święty w starożytnym Egipcie stanowiska ogniowe na terenie płaskim. Dlatego obecność skarabeusz oraz skorpion, występujący na pustyni obficie wydm zaznaczali dowódcy wszystkich szczebli i to nawet na i będący dotkliwą plagą dla walczących wojsk. mapach o dużych skalach, a pozycje przeciwników właśnie Poza skorpionem żołnierz na pustyni miał rzadko okazję z powodu wydm były czasami bardzo oddalone od siebie, nie­ spotkać lub zobaczyć innych przedstawicieli fauny. Każdy jed­ kiedy o kilkanaście kilometrów. nak zapamiętał na całe życie muchy. Na pustyni były one naj­ Kolejną osobliwością terenu było bardzo słabe zaludnie­ większą plagą. Nie mając zbyt wielu wrogów, miliony much nie. Większe skupiska ludzkie występowały tylko na wybrze­ okupowały każdy zakątek Pustyni Zachodniej. Dla wojsk były żu, były to jednak najczęściej osady skupione wokół stacji nie tylko dokuczliwe, ale bardzo groźne, gdyż roznosiły de- kolejowych, źródeł wody czy różnego rodzaju instalacji woj­ zynterię. Aby zmniejszyć plagę much we wszystkich jednost­ skowych, rzadko były to porty lub miejscowości, które można kach, po obu stronach frontu toczono okresowo prawdziwe nazwać miastami. Między Aleksandrią a Trypolisem, dwiema wojny z tymi owadami. W armii brytyjskiej organizowano na­ największymi bazami obu stron położonymi na przeciwstaw­ wet specjalne drużyny wyłapujące muchy na terenie obozów nych skrzydłach teatru, liczącymi się skupiskami ludności były za pomocą przemyślnych pułapek. Jakie były końcowe efekty od wschodu: po stronie egipskiej - Mersa Matruh, Sidi Barra- takich wojen, nie warto nawet wspominać. Na miejsce tysięcy ni, w Cyrenajce zaś - Tobruk, El Ghazala, Derna, Benghazi wyłapanych i spalonych much przylatywały miliony nowych. i El Agheila, przy czym miastami i znaczniejszymi portami były Ale mimo to żołnierze uparcie kontynuowali antymuszą woj­ tylko Tobruk i Benghazi, co przydawało im szczególnego zna­ nę. Ich niechęć do much wynikała także z tego, że obsiadywa- czenia. W głębi lądu były już tylko oazy. ły one całymi rojami zwłoki zabitych, a w miejscach, gdzie Przyroda na pustyni j est skąpa. Poza wybrzeżem są to ostre, leżało więcej ciał, zanim je pochowano, odbywał się upiorny, twarde trawy i opuncje. Jedynie po obfitym, jak na pustynne muszy sabat. warunki, deszczu w zagłębieniach pojawia się nagle zieleń Wysoka temperatura to następna uciążliwość pustyni. Kto­ kolwiek znalazł się chociaż raz w lipcowy upalny dzień na 1 C.E.L. Phillips, Alamein, Londyn, Melbourne, Toronto 1962,s. 12. poddaszu domu pokrytego blachą może mieć jakie takie wyo- 2 - El Alamein 1942

See more

The list of books you might like